2 lis 2014

Niekosmetyczni ulubieńcy października 2014

W ten niedzielny wieczór chciałabym Was serdecznie zaprosić na moich niekosmetycznych ulubieńców października. Może nie ma tego dużo, ale zdecydowanie te kilka rzeczy umiliło mi wiele chwil minionego miesiąca. Zapraszam :)




T-shirty z Sinay
Na początku coś z kategorii ubrania. W październiku moimi ulubieńcami stały się t-shirty zakupione w Sinsay za bardzo niskie pieniądze. Jak wiadomo takich zwykłych koszulek z ciekawymi nadrukami nigdy dość. Czasem są takie dni, że chce czuć się na luzie i wtedy jeansy i t-shirt to zestaw idealny :)


Kalendarz 2014/2015
Już kiedyś go pokazywałam na blogu w poście dotyczącym przydatnych rzeczy na studiach. Muszę przyznać, że od  miesiąca jest to mój wielki przyjaciel. Dzięki niemu jakoś przetrwałam ten pierwszy miesiąc po powrocie na studia. Wszystko zapisuję, nie zapominam o różnych sprawach i udaje mi się trochę lepiej organizować czas. Cieszę się, że jest to kalendarz z całą stroną na jeden dzień, ponieważ mieści się w nim też dużo moich przemyśleń i zapisków.


Płyta zespołu Mighty Oaks "Howl"
Płytę kupiłam całkiem przypadkowo w Biedronce za 10 zł. Niby nie ocenia się twórczości po okładce, ale ta całkowicie mnie oczarowała. Miałam jakieś dziwne przeczucie, że ta płyta może być całkiem fajna. Zaryzykowałam, no i faktycznie to coś czego się spodziewałam, idealna muzyka na jesienny wieczorny relaks. Jakoś tak dobrze słuchało mi się jej wieczorami po ciężkim dniu. Jest to zespół tworzący muzykę indie rock oraz folk rock. Zachęcam do posłuchania :)


Świeca z Ikea
Oczywiście podczas zakupów w Ikea nie mogłam się powstrzymać, żeby zaopatrzyć się w nowe świece. W październiku bardzo lubiłam palić świecę o zapachu bzu. Prawdziwy zapach kwiatów bzu uwielbiam i postanowiłam również jesienią poczuć trochę wiosny. Zapach niestety nie jest bardzo intensywny, ale wyczuwalny.


Podstawki z Ikea
Moim dużym ulubieńcem były również nowo zakupione podstawki z Ikea. Według producenta służą one jako podstawki pod świece, ale ja oprócz takiego zastosowania używałam ich również do robienia zdjęć, jak również jako tacki i do dekoracji. Są śliczne i pasują mi idealnie do wystroju pokoju.



Wieczory pod kocem, z gorącą herbatą i pachnącą świecą, czytanie książki, słuchanie muzyki. 
Takie wieczory były moim bezapelacyjnym ulubioną formą spędzania wolnego czasu. Nie było ich może dużo, ale gdy tylko znalazłam chwilę to starałam się relaksować jak tylko się da i regenerować siły. Jak widzicie większość moich wcześniejszych ulubieńców była niezbędna w moich wieczorach odpoczynku.

Oczywiście koc w tym miesiącu też lubiłam, dlatego został tłem pod te zdjęcia ;)

A co było Waszym niekosmetycznym ulubieńcem października?

Pozdrawiam i zapraszam do komentowania ;)

                                                        
                                                                                                               Margaret


29 komentarzy:

  1. właśnie wróciłam z sinsaya bogatsza o koszulka i biedniejsza o ... 9 zł ! kocham ten sklep :)

    OdpowiedzUsuń
  2. genialny kalendarz! ja swojego jeszcze szukam, coś wybredna się robię z wiekiem:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ma nam służyć przez cały rok, więc wiadomo że musi być idealny :D

      Usuń
  3. Świetne te koszulki :) Bardzo fajny ten kalendarz ;)

    thepaulciak.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Podstawka z Ikei piękna, świetnie prezentuje się na zdjęciach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak :) Jak tylko zobaczyłam ją na zdjęciach innych dziewczyn to musiała być moja :D

      Usuń
  5. Świece z Ikea to już klasyk :) Lubię je. Podstawkę też posiadam.
    Masz bardzo ładny kalendarz :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kalendarz wygląda bardzo ładnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. cudny kalendarz. I te podstawki :)
    Marzy mi się taki klimatyczny wieczór z gorąca herbatą, książką i świecą czy woskiem zapachowym. ale mój brzdąc niestety nie pozwala mi na to ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kalendarz niesamowity:)
    koszulki też bardzo fajne.

    OdpowiedzUsuń
  9. Za każdym razem będąc w Sinsay'u wychodzę z nowym ciuchem. ;] Mam kilka ich koszulek, ale widząc nowe napisy, zawsze czuję niedosyt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje wizyty w Sinsay kończą się podobnie, prawie zawsze coś znajdę :)

      Usuń
  10. Odpowiedzi
    1. Czasem da się jakieś fajne znaleźć i jeszcze taka niska cena :)

      Usuń
  11. Podoba mi się kalendarz - swoją drogą mam do nic słabość :P

    OdpowiedzUsuń
  12. Książka + herbata + serial + czekolada + kakao *.* no i zadania z chemii... :D

    OdpowiedzUsuń
  13. tez mam (i kocham) biedronkowy kalendarz, tyle ze w wersji w rozowa pepitke :) obecnie nie wyobrazam sobie juz szkoly bez niego :)

    OdpowiedzUsuń
  14. super tacka i ten notes też zwrócił moja uwagę

    OdpowiedzUsuń